Główny cel pobytu w tym rejonie Polski, to realizacja wieloletniego marzenia, udział w Akcji Bałtyckiej. Pomysł urodził się na początku naszej "ptasiej drogi" i dojrzewał do czasu, by w tym roku móc się zmaterializować.

Stres przed pierwszym uwolnieniem ptaka z sieci - ogromny - ale potem radość , że umiem to zrobić!. Bijące w ręce serduszko maleństwa, jego zalęknione oczy i ufność... że nie stanie mu się krzywda.... to magiczne uczucie. Ważący osiem gramów ptaszek w dużej ręce, niekoniecznie na początku delikatnej, ale po chwili miękkiej i bezpiecznej - dreszcz przebiegający przez całe ciało - tego się nie da zapomnieć.

Uczestnictwo w tak kapitalnym przedsięwzięciu trwającym ponad pół wieku to zaszczyt.
Bezpośredni kontakt z małymi ptakami i ilość informacji przekazywanych przez doświadczonych obrączkarzy, w tak doborowym towarzystwie osób, które jak my kochają ptaki - to przeżycie na długo wpisujące się w nasze umysły.

Zdjęcia chrząszczy, to hołd złożony na kolanach naszym współtowarzyszom - leśnikom i biologom (in spe), którzy w przerwach między obowiązkami na obozie polowali (bezkrwawo) na nie.
Ponieważ precyzja i delikatność rąk na AB są wielce pożądane, radzimy poćwiczyć je grając na fortepianie ronda i sonaty, ewentualnie nawlekając na nitkę koraliki i perełki. Z pewnością się przyda.